Mówią o niej: gwiazda polskiej estrady, królowa piosenki, a przede wszystkim artystka wielkiego formatu, ponadczasowa – Irena Santor. Śpiewała od dziecka i do dziś jest bardzo aktywna zawodowo. Na jej koncerty bilety wyprzedają się w trybie ekspresowym, a sale wypełnione są publicznością po brzegi!
Czuje, kiedy między nią, a publicznością są fluidy. Wie, gdy reakcja była pozytywna, a kiedy nie zdołała zaintrygować publiczności. Jest to dla niej znak, że musi wciąż pracować nad swoim głosem, bo jak sama przyznała – zawód piosenkarza jest okrutny, bo nie zostawia czasu, żeby powiedzieć: „umiem już wszystko”.
W dzieciństwie chciała zostać zakonnicą, ale jej zachwycający głos spowodował, że już w młodości zadebiutowała na scenie jako solistka Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”, w którym śpiewała przez 8 lat. Dla Ireny Santor był to cudowny czas, w którym podróżowała i zwiedzała świat. Jako samodzielna wokalistka wystąpiła na scenie w roku 1959.
Irena Santor wyznaje, że chciałaby śpiewać na pocieszenie, szukać w sobie i dyscyplinować się w muzyce, najważniejsze dla niej jest by znaleźć swój dźwięk i swoją prawdę muzyczną. Szuka dźwięku, który byłby prawdziwy, szlachetny, pomocny muzyce i tekstowi.
Całego wywiadu Anny Stachowskiej z Ireną Santor na antenie Radia Pogoda możecie posłuchać tutaj: